Polska poezja

Wiersze po polsku



Spotkania

Ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi

Tak dokładnie zwyczajny że nie wiemy o tym

Jak osioł co chciał zawyć i nie miał języka

Lub chrabąszcz co swej nazwy nie zna po łacinie

Będziemy się mijali nie wiadomo po co

Spoglądali na siebie i sięgali w ciemność

Myśleli o swym sercu że trochę zawadza

Jak wciąż ta sama małpa w secesyjnej klatce

Ktokolwiek nas spotyka od niego przychodzi

Jeśli mniej religijny – bardziej chrześcijański

Wspomni coś od niechcenia podpowie adresy

Jak śnieg antypaństwowy co wzniosłe pomniki

Z wyrazem niewiniątka zamienia w bałwany

Niekiedy łzę urodzi ważniejszą od twarzy

Co pomiędzy uśmiechem a uśmieszkiem kapie

Ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi

Nagle zniknie – od razu przesadnie daleki

Czy byliśmy prawdziwi – sprawdził mimochodem


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (3 votes, average: 3,00 out of 5)

Wiersz Spotkania - Ksiądz Jan Twardowski