Stare fotografie
Tylko fotografie nie liczą się z czasem
Pokazują babcię jak chudą dziewczynkę
Z wiosną na czerwonych gałęziach wikliny
Jej piłkę sprzed pół wieku i wróble jak liście
Jej warkoczyk tak wierny jak anioł prywatny
Jej skakankę jak prawdę bez łez i pożegnań
Biskupa w krótkich majtkach na wysokim płocie
Fotografie najchętniej ocalają dziecko
Wolą uśmiech niż ostre dogmatyczne niebo
Również serce co się dyskretnie spóźniło
Pokazują wakacje bezlitosne lato
Z psem spotkanie pomiędzy pszenicą i owsem
Zwłaszcza gdy życie ucieka jak balon
I ślimak chodzi z domem swym bezdomny
Kamień z twarzą królewską który nie skamieniał
Przed dworem co się spalił siostry cienkie w pasie
Dowcipne choć zegarek im płakał na rękach
Wspomnienie szóstej klasy stygnące jak perła
Z dyrektorem jak ssakiem niewinnym pośrodku
Umarł nie zmartwychwstał by odejść jak człowiek
Staw pożółkły jak topaz i żabę z talentem
Kiedy szczygieł z ogrodu przenosi się w pole
Nawet trawę co zawsze wykręci się sianem
Krajobraz co już przeszedł dawno w geografię
I oczy już za wielkie by stać je na rozpacz