Ulica Ukryta
Dla Basi P.
Odnalazłem cię we śnie,
wśród szumów i zniekształceń polifonii istnienia.
Spróbuj mi pomóc w plątaninie biegunów życia i śmierci
rozczesując o zmierzchu ciemność na tysiące fragmentów,
o której oboje wiemy prawie wszystko.
W obliczu nieprzeczuwalnego
jak ty nauczyłem się okradać czas,
on też nie zostaje mi dłużny.
Dotykasz tajemnej wiedzy o powstawaniu ogrodów.
Ciągle ukryta przed tym jednym z możliwych miast,
gdzie przyszło nam żyć,
ciągle nie znana temu jedynemu ze światów,
na którym przyszło nam odbudować przymierze
ze zdrowym rozsądkiem i sumieniem.
Tak jak ty od niedawna
przestałem zakładać się o cokolwiek
z kimkolwiek,
mimo to czuję się zakładnikiem jednej ze stron.
Jak ja ćwiczysz nieistnienie
pod szpalerem drzew,
wiążąc czas na dobre i złe
w coraz to innych architektonicznych detalach.
Twoje klucze noszę przy sobie dzień i noc,
chociaż teraz nie wydają już żadnego dźwięku,
żyjąc między, ciągle tylko między…
3 maja 2000