Zamykam Cię
Tak mi się odkrywasz we śnie,
że zamykam Cię w skrzydle ważki.; mogę leżeć od zawsze
nieruchomo w powietrzu
wmyślając się w twoje sutki – wyspy bezludne –
wyczekane między smukłością szyi a płaskorzeźbą ramion.
Zamykam Cię w myślach kładąc głowę na mierzei
twoich bioder…wdycham zapach nieodbytej podróży
do źródeł rozkoszy. Kiedy wstajesz
twoja cielesność zostaje w moich myślach niczym
motyl w kropli bursztynu.
Zagłębiam się w nią łagodnie jak fala w falochron –
ciągle między przypływem a odpływem.
Klepsydra przesypuje piasek pomiędzy
naszymi oddechami….
coraz dalej od brzegów nocy,
coraz bliżej światła.
Rozmawiamy bezgłośnie wargami; scałowuję
mgłę kolejnego poranka z twoich
niedomkniętych ust.
Zamykam Cię pod powiekami.
Ziemia odwraca się od nas
na drugi bok Nieba.