Żar i płomień
Mówią mi że tam w Moskwie
Czy słońce czy deszcz
Pełnia dnia czy też najgłębsza noc
Złotym żarem i ogniem
Co pełza jak dreszcz
Połamane gitary wciąż brzmią
Mówią że w tym płomieniu
Gorętszym niż grzech
Można czasem zobaczyć swój los
Nagły alarm sumienia
I rozpacz i śmiech
I przestrogę gdy zbliża się cios
Chciałbym spojrzeć wprost w ogień
Zapatrzeć się tak
By zrozumieć co niesie zły czas
Zagadnąć jaką dziś drogę
Przeznaczył nam Pan
Czy jesteśmy zupełnie bez szans
W Twoich pieśniach Wołodia
Nadzieja i ból
Gorzka drwina szarpiąca jak prąd
Ostre frazy melodii
Powtarza nasz puls
Choć do ognia daleko jest stąd
Stąd daleko jest wszędzie
Na Zachód i Wschód
Kto tu żyje ten dobrze to wie
Papierowe gołębie
Sztandary i trud
Słowa często ważniejsze niż chleb
Mrocznych zdarzeń korowód
Kolekcja złych dat
Między nimi zwyczajny bieg dni
Poczet wodzów narodu
Zbiór zalet i wad
Lepsze jutro co wszystkim sie śni
Twoje płyty jak karty
Rzucone na stół
Dziś atutem w toczącej się grze
Nawet ekran uparty
Przypomnieć Cię mógł
Ktoś wyliczył że czas na ten gest
Rewolucji szaleństwa
Odsłania się nam
Regularnie w odcinkach – to fakt
Czyżby pas bezpieczeństwa
Rozluźnił się sam
Chcemy wierzyć że dzieje się tak
Mówią mi że tam w Moskwie
Czy słońce czy deszcz
Pełnia dnia czy też najgłębsza noc
Złotym żarem i ogniem
Co pełza jak dreszcz
Połamane gitary wciąż brzmią
Mówią że wielkie plany
Wprowadza się tam
Szokujące zmurszały już swiat
My niepewnie pytamy
O cel takich zmian
I o płomień czy tli się czy zgasł