Polska poezja

Wiersze po polsku



21 lipca

Z okna autobusu: sztandary połykane przez wiatr i
mężczyzna w drelichu, który zapala znicz: na próbę: ale
tłusty dym jest prawdziwy i miękko wstępuje w powietrze
pocięte liniami granic. Jeszcze tutaj, po tej stronie lipca,
gdzie dopiero wciska się drewniany język dekretów i: już tutaj
pod płaskim śliskim od potu słońcem, w skórzanych ubraniach, z
założonymi — na kark — rękami, w okopach z papieru, w otwrtych
ustach, w których znikamy podnosząc szklanki i głos. Już tu.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,00 out of 5)

Wiersz 21 lipca - Marcin Sendecki