Księżyc
Stary widok ma także chwilę gdy powstaje,
Niebo ptaków próżne,
Opancerzone
W noc lunatyczną na wprost twego okna staje
Miasto w lamencie świerszczy zanurzone.
Kiedy patrzysz i jeszcze końca drogi nie wiesz,
Widzisz księżyc
Cyprysem przebity
Pytasz, Boże, to wszystko naprawdę istnieje?
I można to szeptem przywitać?
Patrzą na nas uważnie wody na jeziorze,
Ciche drzewo
W kolczykach czerwonych
Nigdy nie da się wydrzeć z mojej duszy, Boże,
Smutku Twoich zabawek ogromnych
Przeł. Aleksander Rodziewicz