Co pozostaje
Co ci dolega? To tak, jakby w bezgłośnym domu zbudził się wschód twarzy,
Którą cierpkie zwierciadło zdawało się utrwalić. To tak, jakbyś wznosił ku
Ściśniętemu gardłu, gdy wysoka lampa i jej blask padały na ślepy talerz,
Dawny stół z jego owocami. To tak, jakbyś przeżywał na nowo swoje
Ucieczki w oparach poranka na spotkanie tak ukochanego buntu, tego
Buntu, który lepiej niż wszelka czułość umiał cię wspomóc i wywyższyć. To
Tak, jakbyś potępiał, podczas gdy twoja miłość spała, władczy portal i drogę
Co do niego wiedzie.
Co ci dolega?
Nietknięte nierzeczywiste w spustostoszonym rzeczywistym. Ich zuchwałe
Wybiegi otoczone wezwaniami i krwią. To co zostało wybrane i pozostało
Nienaruszone, od brzegu przeskoku aż po brzeg osiągnięty, nierozważna
Terażniejszość, która bezpowrotnie niknie. Gwiazda szalona, co podeszła
Zbyt blisko i która umrze przede mną.
Tłum. Krzysztof Andrzej Jeżewski