Żyjemy sobie byle żyć
Żyjemy sobie byle żyć,
i w nocy nie śni nam się nic –
nie wabi nas wędrowny szlak
ni stukot kół, ni morski wiatr,
ktoś inny się w głębiny pcha,
lecz co tam ujrzy oprócz dna?
Po co ten hazard? My od lat
wolimy swój spokojny świat.
ref.: A zewsząd ogniem zioną w nas huraganowym
przypadki, niespodzianki, okazje, ślepe trafy –
niektórzy pod nie nadstawili głowy,
zgarnęli wszystko albo szlag ich trafił,
nas też do walki wzywał los, lecz coś tam nam wypadło,
no a poza tym jak na złość pękło nam sznurowadło…
Pośród codziennych świństw i kłamstw
straciliśmy już ludzką twarz,
umiemy tylko łgać jak z nut
i w porę zawiązywać but…
Kłaniamy się swołoczom w pas,
żebrzemy o okruchy łask,
a gdy przed nami staje wróg,
pierwsi padamy mu do nóg.
ref.: A zewsząd ogniem… itd.
Niekiedy budzi się w nas myśl
i każe nam się wzbijać wzwyż,
nie polecimy, no bo jak,
zwłaszcza że skrzydeł jakby brak,
do chmur przydałoby się wzbić.
więc zaczynamy wódkę pić:
po wódce nas pociesza fakt,
że przecież brojler to też ptak.
ref.: A zewsząd ogniem… itd.
Gdy trzeba zwalczyć jakieś zło,
pytamy najpierw, które to,
i zadajemy taki cios,
by go nam za złe nie wziął ktoś,
lecz gdy już wiemy jak i co,
z pasją rzucamy się na zło,
i trzęsąc się o własny los
bijemy je łagodnie dość…
ref.: A zewsząd ogniem… itd.
Lubimy umywanie rąk –
popatrzcie, jakie czyste są,
więc jakże można od nich chcieć,
by nagie się zwinęły w pięść?
Mamy swój urządzony kąt,
pomału porastamy rdzą,
i wola nas cieplutki piec,
żeby z honorem na nim lec…
ref.: A zewsząd ogniem… itd.