Polska poezja

Wiersze po polsku



Na marginesie procesu

Sanhedryn nie sądził w nocy

Czerń potrzebna wyobraźni

Jaskrawo nie zgadza się ze zwyczajem

Jest rzeczą nieprawdopodobną

Aby gwałcono święto Paschy

Z powodu mało groźnego Galilejczyka

Podejrzana wydaje się być zgodność opinii

Tradycyjnych antagonistów – Sadyceuszy Faryzeuszy

Do Kajfasza należało przeprowadzenie śledztwa

Ius gladii był w ręku Rzymian był w ręku Rzymian

Po co więc wołać cienie

I tłum wyjący uwolnij Barabasza

Jak się zdaje cała sprawa rozegrała się między urzędnikami

Bladym Piłatem i tetrarchą Herodem

Postępowanie administracyjne nienaganne

Ale któż z tego potrafi uczynić dramat

Stąd sceneria płochliwych brodaczy

I motłoch który idzie pod górę zwaną

Czaszka

To mogło być szare

Bez namiętności


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Na marginesie procesu - Zbigniew Herbert