Dla brzegów pod ojczystym niebem
Dla brzegów pod ojczystym niebem
Ty porzuciłaś kraj wygnania,
jam długo płacząc żegnał ciebie
W ten dzień pamiętny, dzień rozstania.
Długo stygnące moje ręce
Zatrzymać cię przy sobie chciały,
Jęk twój zaklinał by choć w męce
Rozstania chwile trwały.
Lecz od gorzkiego całowania
Gorące usta oderwałaś,
Z kraju ciemności i wygnania
W krainę inną mnie wzywałaś.
Mówiłaś:”Kiedyś w dzień widzenia,
Tam pod kopułą lazurową,
W pieszczotach, wśród oliwek cienia
Miłość połączy nas na nowo.”
Lecz biada! tam, gdzie blask pogody
Wiecznie rozjaśnia nieboskłony,
Gdzie cień oliwek niosą wody,
Zasnęłaś snem nieprzebudzonym,
I twoją piękność, twe cierpienia
Grobowa urna pochowała
Wraz z pocałunkiem w dzień widzenia…
Czekam go: długo nie oddałaś
Przełożył
Mieczysław Jastrun