Eugeniusz Oniegin, wiersze XLV i XLVI
XLV
Niczym Kliko, Moeta ziomek
To wino zacne i szlachetne
Na stół zostało postawione
W butelce dla poety szpetnej.
Jest niczym wody Hipokreny
I wabi niczym śpiew syreny
I tak niewoli. Ach bywało
Za jeden kielich tego trunku
Ostatni banknot oddawałem
Wam przyjaciele w podarunku.
Choć było źródłem wielu głupot
swarów i nieprzystojnych słów
było też źródłem wielu wierszy
a także pięknych kolorowych snów.
XLVI
Lecz jego bukiet oraz piana
To dla żołądka mego zło
Dlatego właśnie od lat paru
Rozsądne wlewam weń Bordo.
„Au” nie wypiję nawet szklanki!
„Au” jest podobne do kochanki;
Pięknej, kobiecej, zmiennej, żywej
lecz także knąbrnej i zdradliwej…
A ty Bordo, dobry kolego
Ty zawsze w biedzie lub nieszczęściu
i w każdym czasie, w każdym miejscu
zawsze pocieszysz cierpiącego
albo umilisz wolny czas.
Sto lat Bordo, kompanie nasz!
Z rosyjskiego przełożył
Stanisław Kamiński