Polska poezja

Wiersze po polsku



Śmierc artystów

CXXIII
Śmierć artystów

Ileż razy mam jeszcze dzwoneczkami dzwonić,
Całować w niskie czoło mdłą Karykaturę?
By wreszcie w cel utrafić, w mistyczną naturę,
Ileż mam, mój kołczanie, oszczepów roztrwonić?

W finezyjnych projektach zużyje się dusza,
I niejedno zwalimy mocne rusztowanie,
Nim wreszcie wielkie Dzieło ciałem nam się stanie,
To, którego głód straszny do łez nas przymusza.

A tacy, co daremnie śnią o swym Idolu,
Rzeźbiarze, z których żaden klątwie ujść nie zdoła,
Próżno walący młotem w swe piersi i czoła,

Mają jedną nadzieję, mroczny Kapitolu!
Tę, że Śmierć, kiedy wzniesie się podobna słońcu,
Kwiatom ich mózgu każe się rozwinąć w końcu.

Tłum. Tadeusz Lubelski


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Wiersz Śmierc artystów - Charles Baudelaire