Pisane na stopniach portorykańskiego Harlemu
Prawda ogranicza człowieka
Prawda nie da mu pójść dalej
Świat się zmienia
Kwiat w i e że się zmienia
Ciężki jest smutek dnia
Starzy mają wzrok potępionych
Młodzi mylnie odczytują swój los w tym wzroku
Oto prawda
Lecz nie c a ł a prawda
Życie coś znaczy
Lecz ja nie znam tego znaczenia
Nawet gdy czułem że może być bez sensu
Ufałem i szukałem jakiegoś sensu
To nie była zabawa w poezję
Tam były długi do płacenia
Wzywając Śmierć i Boga
Miałem śmiałość o Nich mówić
Śmierć bez Życia nie miała znaczenia
Tak świat się zmienia
Lecz Śmierć jest ta sama
Usuwa człowieka z Życia
Jedynego sensu który zna
I zwykle to smutna sprawa
Śmierć
Byłem niewinny Byłem poważny
Humor ratował mnie od amatorstwa w filozofii
Mogę zaprzeczyć swym przekonaniom
Mogę mogę
Ponieważ chcę znać sens wszystkiego
Lecz siedzę jak pokonany
Jęcząc: Och, jakąż odpowiedzialnością
Obarczyłem ciebie, Gregory
Śmiercią i Bogiem
Ciężko jak ciężko
Nauczyłem się – życie to nie sen
Nauczyłem się – prawda oszukuje
Człowiek to nie Bóg
Życie trwa stulecie
Śmierć chwilę