Polska poezja

Wiersze po polsku



Drugi sen o Srebrnym Jeleniu

Marianek nie zawołał mnie. Cóż, woli tropić
Swego Jelenia Srebrnego samotnie
Może się jeleń stracha: Ktoś inny mnie dotknie
Zamiast Ośniałowskiego i zaraz się stanę
Mniej księżycowy. Więc noc mnie zatopi
W jeziorze szarym, którym są zalane
Doliny od Kickiego aż po „Górkę Kozią”

Marianek tropi w tej dolinie. Pociąg
Jeden za drugim przemykają z piskiem
Po dnie jeziora – znaczy: torowisku

Bo to jest ziemia Kolei Państwowych
Im nie przyjdzie do głowy, że mają nad głową
Cichą, napiętą powierzchnię gdzie spływa
Sen Grochowa, Gocławia, Targówka i Szmulek
I że to głębia jest jeziora żywa…
Kolej twardo powiada: Mgła – Pociąg rozrywa
Imię Marianka i jego nazwisko
Jak nieuważnej dziewanny siedlisko
Przy torach się nic nie przytuli

Ale cóż jemu to? Wcale nie boli
On panem torowiska, jeziora. A kolej?
Kolej ma życie niby rozkład jazdy
A on poza zegarem, rozkazaniem każdym
On za Srebrnym Jeleniem biegnie w zapomnienie
A może przywrócenie tego, co zgubione
Było i jako jeleń będzie oswojone…

Nie czeka mnie. Zastukał tylko w okno szybko
Żebym spojrzał jak biegnie ponad torowisko.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Drugi sen o Srebrnym Jeleniu - Ernest Bryll
 »