Noc
Przez wszystkie ciemne godziny wszędzie
Naprawia i prostuje ludzkie serca i języki
I rozwesela świt –
Bezpieczni, zagrzebani w kocach:
Szeptanie do ucha i delikatne kąsanie mokrych warg
Wygładzanie brwi i palce sunące w górę łydki,
Lizanie szyi i łaskotanie stwardniałej
Piersi mruganiem powieki, przebieganie
Palcami po cienkiej skórze na piersi,
Wyczuwanie arterii splatających się we wklęśnięciu pachwiny,
Wyginanie grzbietu w łuk, kołysanie się na bok
Pochylanie się w przód, opadanie na czworaki.
Pogryziony język i drżące łydki,
Splecione dłonie i splątane nogi,
Wysunięta broda i stłumiony jęk,
Zgarbione łopatki i pulsowanie w brzuchu.
Zęby zatopione w języku, palce u stóp zagięte.
Zaciśnięte powieki i szybki oddech.
Włosy zupełnie splątane.
Radio które grało do rana.
Bezgłośnie kręcąca się płyta.
Półprzymknięte drzwi kołyszące się w zawiasach.
Papieros, który wypalił się do końca.
Pestki melona wyplute na podłogę.
Zmieszany śluz wysychający na ciele.
Nie zgaszone światło w drugim pokoju.
Wszystkie koce zrzucone na podłogę i ptaki
Świergocące na wschodzie.
Usta pełne winogron i ciała luźne jak liście.
Uspokojone serca, leniwa pieszczota, szybka wymiana
Spojrzeń po której oczy zamykając się znowu,
Pierwsze promienie słońca zadają cios cieniom.