Polska poezja

Wiersze po polsku



Równoległe linie

Kocham cię
z lęku przed samotnością.

Patrzę w twoje oczy,
dotykam twoich rąk,
wsłuchuję się w twój oddech.

Jesteśmy razem,
ale myślimy o niebieskich migdałach.
Każde z nas
myśli o własnych niebieskich migdałach.

Wymijamy się w drzwiach
jak dwie równoległe linie,
które przetną się w nieskończoności.
Żyjemy obok siebie
na dwóch odrębnych orbitach.

Siadamy razem do stołu,
jemy zupę,
ale myślimy o niebieskich migdałach.
Każde z nas
myśli o własnych niebieskich migdałach.

Patrzę w twoje oczy,
lecz ich nie widzę.
Dotykam twoich rąk,
lecz ich nie czuję.

Zdaje mi się, że myślę,
zdaje mi się, że fruwam,
ale jestem jak mikrob
zasklepiony w swojej
małej
kropelce wody.

Twój świat
zamknięty jest w innej
małej kropelce wody.

Krążymy obok siebie –
drobnoustroje
wielkiego,
niezrozumiałego
wszechświata.

Kocham cię
z lęku przed samotnością.
Jesteś mi niezbędna,
jesteś mi potrzebna,
abyś od czasu do czasu
wymawiała
bezmyślnie
moje imię.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Równoległe linie - Jan Brzechwa