Polska poezja

Wiersze po polsku



IMPROWIZACJA Z POWODU WYSYŁANIA FILARETÓW NA LINIĘ KAUKASKĄ D. 12 PAŹDZIERNIKA 1824 R. O GODZINIE 4. RANNEJ

Muszę zakończyć ja, com zaczynał,

Gdy padł mrok, – a wschodzi słońce;

Jam dał początek, dam teraz finał

I złączę pieśni dwa końce.

Nie dosyć na tych dostarczasz wątek,

Młody poeto i bracie!

Słyszę, że blisko nadchodzi Piątek,

O Piątku posłuchać macie.

Jak Ów, co, święty stworzyciel wiary.

Umęczon był przez gmin dziki,

Równe tu chęci, równe zamiary

I równe są męczenniki.

On najcelniejszy ze wszystkich świątek

Dzień sobie święty zapisał;

On był, o bracia! umęczon w Piątek,

Nim się na skrzydłach kołysał.

Nim się kołysał, skoczył z Taboru,

Wprzód pośród śmierci był cieni;

Nim anielskiego posłuchał choru,

Bili go kaci zjuszeni.

Wy, coście poszli w Chrystusa ślady,

My was wielbimy mniej sztucznie,

Ale na wieki z was brać przykłady

Przyrzekają wierni ucznie.

Gdy na wielkiego Uralu czoło

Poszlą najezdnicy podli,

Gdy będzie warczeć pocztowe koło,

Duch się za wami pomodli.

Ten, co aniołom słusznie w urzędzie

Włada na niebieskim tronie.

Anioł was jego piastować będzie,

W okropnej drogi przegonie.

Ci, co zostają, z myśli nie stracą

Pamiątki tego wieczora. –

Ach! niegdyś wspólnie szliśmy tam… pracą,

Lecz stopa nasza mniej skora.

Wy pierwsi poszli, pierwsi cierpicie,

I pierwsi zyskali chwałę. –

Nam cała wolność, nam całe życie,

Lecz serca nasze nie całe!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz IMPROWIZACJA Z POWODU WYSYŁANIA FILARETÓW NA LINIĘ KAUKASKĄ D. 12 PAŹDZIERNIKA 1824 R. O GODZINIE 4. RANNEJ - Adam Mickiewicz