Sonet VI
Oto finał spektaklu mego; tutaj milę
Ostatnią niebo znaczy u kresu mej drogi,
Ostatni krok stawiają umęczone nogi
W gnuśnie chyżym wyścigu, i ostatnią chwilę
Trwa życie; smierć żarłoczna, nie zostając w tyle,
Rozłączy ciało z duszą: w sen zapadne błogi,
Lecz to, co czuwa we mnie, ujrzy, pełne trwogi,
Twarz, która już dziś budzi dreszcz w każdej mej żyle.
Gdy zaś dusza, twór niebios, niebios lotem sięgnie,
Ciało, zrodzone z ziemi, w ziemi pozostanie,
Niech i grzechy me spadną, gdzie ród ich sie legnie,
Dokąd pchał mnie ich ciężar: w piekielne otchłanie.
Tak ze zła się oczyszczę i bedzie zmazana
Wina moja, gdy rzucę świat, ciało, Szatana.
(przełożyła Ewa E. Nowakowska)
Holy Sonnet VI
This is my play’s last scene; here heavens appoint
My pilgrimage’s last mile; and my race,
Idly, yet quickly run, hath this last pace,
My span’s last inch, my minute’s latest point;
And gluttonous death will instantly unjoint
My body and my soul, and I shall sleep a space;
But my’ever-waking part shall see that face
Whose fear already shakes my every joint.
Then, as my soul to’heaven, her first seat, takes flight,
And earth-born body in the earth shall dwell,
So fall my sins, that all may have their right,
To where they’are bred, and would press me, to hell.
Impute me righteous, thus purg’d of evil,
For thus I leave the world, the flesh, the devil.