Polska poezja

Wiersze po polsku



Marsz zbójecki ze Skalnego Podhala

Hej! idem w las – piórko się mi migoce!
Hej! idem w las – dudni ziemia, gdy krocę!
Ka wywinem ciupazecką – krew cerwonom wytocę!
Ka obyrtnem siekierecką – krew mi spod nóg bulkoce!

Ciemniuśka noc – ogień lasem prześwieca!
Ciemniuśka noc – złe się złemu zaleca!
Na polanie popod jedle – watra w lesie się pali:
cy się grze j om dziwozony – cy j om carci skrzesali?

„Ty mlady brat – ty sa z nami stowarzis!
Jak padnie ci – budzies cirnom ziemie gryz,
a jak padnie – talarkami, dukotami budzies siał,
na każdy dzień freirećku – kohanećku budzies miał!”

Hej, bratowie! – ja sa ku wam zwerbuje!
Nie płaćcie mi – kohanecki leluje!
Nie płaćcie mi, siostry moje – jabłonecki bielućkie!
Nie pładze mi, matko, ojce – gołąbecki siwućkie!

Nie płaccie mi – jo se idę zbijać, kraść!
Za dak mi las – zo posłanie mokwa, chraść!
Jak mi padnie talorami – dukotami bedem siał!
A jak padnie siubienicom – budzie se mnom wiater chwiał!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Marsz zbójecki ze Skalnego Podhala - Kazimierz Przerwa-Tetmajer