Źródło
O źródło, źródlo, źródło smutne,
Źródło wśród czarnych drzew i jarów – –
Gdy wzrosły drzewa, siłą rzutne,
Patrzyli ludzie, podziwiali,
Jak się w konarach słońce pali,
Jakie w nich szumią pieśni czarów,
Jaki cud cienia ich ochłody –
A źródła stały smutne wody,
O źródło, źródło, źródło smutne!…
O źródło, źródło, źródło smutne,
Rosły nad tobą śliczne kwiaty,
Setką kolorów bałamutne,
Jakby w jarmarkach tęcz przekrasnych –
Ludzie w nich gwiazd szukali jasnych,
Patrzyli na nie, jak na rkaty,
Przez które w rajskie iść ogrody –
A źródła stały smutne wody,
O źródło, źródło, źródło smutne!…
O źrodło, źródło, źródło smutne,
Kwitły nad tobą plenne zbożna,
Plonem żywiących ziarn rozrzutne,
Karmiące wokół rzesze głodne,
Rzesze w błogosławiństwa płodne,
Bo w zbożu ręka była Boż, a
Żywiąca ludy i narody,
A źródła stały smutne wody,
O źródło, źródło, źródło smutne!…
O źródło, źródło, źródło smutne,
Nadeszły takie późnie czasy,
Że wichry srogie i zawrotne
Złamały chłodne, śpiewne lasy
I piaski zasypały kwiaty,
Co raju zdały się podwórzem,
A z niebios ognia spadły płaty
Szuszą spaliły grunt pod zbożem –
Nic nie ptrzetrwało tej pogody,
Lecz twoje stały smutne wody,
O źródło, źródło, źródło smutne!….