Im częściej człowiek myślą w próżnię życia wchodzi
Im częściej człowiek myślą w próżnię życia wchodzi,
Widzi, jak sny spadają w nicości głębiny:
Nic bezmiernej tęsknoty smutku nie łagodzi
I nic nie pociesza stroskanej godziny!
Wiecznie znane już brzegi, niezmienne pejzaże,
Biegi wód zamyślonych, kędy łabędź płynie –
I żadna niespodzianka – wciąż te same twarze,
Nie dające dźwięku nowego godzinie!
I zawsze, z powolnością, podobną do słoty
Płaczącej w dni jesienne – gdzie przedmieścia sine,
Jakiś młyn, miarowymi swych skrzydeł obroty,
Krąży bezustannie i miele godzinę!
(Jerzy Rodenbach)
Węglem smutku i zgryzoty – XIV

(2 votes, average: 4.50 out of 5)