Polska poezja

Wiersze po polsku



ŚWIT ŚWIATA

Gdy się budzę nad ranem

Wita mnie mój zaścianek

Ten z metalu, szkła, tworzyw

Świat nieludzki, lecz Boży!

Już nie dawny – lecz nowy

Już nie prosty – a kręty

Już nie barwny – a płowy

Już nie gładki – a zmięty.

Już nie wielki – lecz mały

Bardziej skąpy – niż szczodry

Już rozbity – nie cały

Tam okrutny – tu dobry.

Nieskończenie bez puenty

Tam okrągły – tu płaski

Poświęcony – przeklęty

Lecz proszący wciąż łaski.

Tutaj podły – tam godny

Raz głęboki – raz płytki

Już nie syty – a głodny

Tutaj piękny – tam brzydki!

Absurdalna oczywistość

I to wszystko!

Kto zaskarży

Niegodziwość marży?

17 maja 2008 Rzym


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz ŚWIT ŚWIATA - Krzysztof Cezary Buszman