O mieszkańcu dwóch miast
A pod głową poduszka jak kwiaty –
A na oczach noc jak czarny puch –
I zaciągnął się kołdrą w zaświaty
Zabłąkany mieszkaniec miast dwóch.
Dwóch nocy letniej pełnej krużganków
Nietoperzy ślepnących i baszt –
Kogo czekasz zapomniany kochanku
Gdy już księżyc wyciągnięto na maszt.
A pod głową poduszka jak kwiaty –
A na oczach noc jak czarny puch –
Czy to prawda, że istnieją dwa światy
Może jeden a nas tylko dwóch…
Do widzenia, miasto snów, odjeżdżam stąd –
Cień się chłodny po rękach łamie –
I przyjechał, miasto, okno, ląd –
Kołatanie klamki w pustej bramie.