Polska poezja

Wiersze po polsku



Niepewna pora

Wybacz mi proszę moje bóstwo domowe
Że mnie ostatnio tak nosi po mieście
Że pod wiatr wystawiam rozpaloną głowę
Rezultaty sama widzisz oczywiście

Niby jesień a śnieg leży na ulicach
Niby zima a liście na gałęziach
Dziwna pora – jakby z pogranicza
Dziwna pora – i… bardzo niepewna

Lecz choć nie wiem czy się ciszą dni rozbielą
Czy wołaniem rozczerwienią przenikliwym
Gdy niepokój mieszka w każdym kącie
Gniewu już nie potrafię ukrywać

Niby jesień…

Dziś mój gniew nieważny jak dotknięcie cienia
Zmienia się w niespokojne słowa pieśni
Co jak liście niesione porywistym wiatrem
Ulicami miasta będą biegły

Niby jesień…

Wybacz więc proszę moje bóstwo domowe
Moje ciągłe w twarze jutra zapatrzenia
Zaczekajmy aż nasza pora roku
Wygra w końcu to męczące przesilenie


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Niepewna pora - Leszek Wójtowicz