Piotrowi Skrzyneckiemu I
Odszedł wąską uliczką do nieba
Cicho jak sen
Na palcach
Zapomniał zabrać
Swojego głosu
Fiołków z butonierki
Z karku siwych włosów
Odszedł dzwoniąc
Złotym dzwoneczkiem
W pamięci.
I tylko czasem
Spadnie z nieba
Jego piórko
Z kapelusza.