Polska poezja

Wiersze po polsku



Odciski (jedna z wielu wersji)

Nno. Proszę sobie wyobrazić:

Druga połowa lat osiemdziesiątych.

(Dlaczegóż by nie druga połowa lat osiemdziesiątych?

Dlaczegóż by nie?)

Miesiąc —- powiedzmy —- grudzień.

Tuż przed południem była jeszcze wiosna.

Tuż popołudniu zapadł zmrok.

Nno. Proszę sobie wyobrazić:

Mężczyzna w obskurnym

Mieszkaniu. Kobieta na schodach.

To zawsze są historie o kobietach i mężczyznach. Zawsze.

(dlaczegóż by nie o kobietach i mężczyznach?

Dlaczegóż by nie?)

On w obskurnym mieszkaniu pali papierosa.

Ona staje przed drzwiami i puka do drzwi.

On w ciemnym przedpokoju jeszcze waha się.

Ona poprawia włosy.

(dlaczegóż by nie miała poprawiać włosów?

Dlaczegóżby nie?)

I on otwiera drzwi, i

Widzi ją, i

Zaciska zęby.

I przez ściśnięte zęby pyta, bowiem jest

Dość dobrze wychowany: — napijesz się kawy?

A ona: Tak, tak — odpowiada. Odpowiada: — TAK, TAK!

(dlaczegóż by niemiła się napić?

Dlaczegóż by nie?)

On stoi w kuchni. Ona jest w pokoju.

On leje wodę do czajnika. Zastanawia się

I wylewa część wody. Zagotuje się

Szybciej. Używszy zapałek

Podpala gaz pod czajnikiem. Ona jest w pokoju.

Ona czeka. On pali papierosa. Ona nie zdjęła płaszczyka.

Stoi i czeka. On stoi

Nad czajnikiem.

Mówi do wody w czajniku.

Mówi tak:

GOTUJ SIĘ KURWO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE.

GOTUJ SIĘ KURWO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE

W MROK.

Ja nie mam telefonu.

Ona nie ma telefonu.

Założę drugi zamek.

Wtłoczę domofon.

Wyrzucę klucz. Wyjadę.

GOTUJ SIĘ KURWO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE

W MROK.

Nno. Proszę sobie wyobrazić:

Druga polowa lat osiemdziesiątych.

Wtedy zdarzały się takie ponure

Historie. Ona stoi w swoim

Płaszczu w pokoju. Dotyka

Jego rzeczy, które

Nigdy nie będą jej

On w kuchni. Pali papierosa.

Odciski robią mu się na ustach od tych papierosów.

On stoi w kuchni. Dotyka czajnika…

Czajnik jest zimny.

Dotyka ponownie.

Zagląda. Ogień płonie.

Wszystko niby w porządku.

Sprawdza. Czajnik jest zimny.

Więc

Mówi do wody.

Więc:

GOTUJ SIĘ KURWO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE.

GOTUJ SIĘ KURWO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE

W MROK.

Ja nie mam telefonu.

Ona nie ma telefonu.

Założę drugi zamek.

Wtłoczę domofon.

Wyrzucę klucz. Wyjadę.

GOTUJ SIĘ KURWO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE

W MROK.

Nno. Proszę sobie wyobrazić.

Godziny mijają.

Ona zasnęła na fotelu. W płaszczu.

Wygląda pewnie ślicznie.

(dlaczegóż by nie miała wyglądać ślicznie?

Dlaczegóżby nie?)

On stoi w kuchni i patrzy bezsilnie.

Patrzy bezsilnie na czajnik.

Odciski robią mu się na ustach od tych papierosów.

Odciski robią mu się na sercu od takich historii.

(dlaczegóż by nie miały się robić?

Dlaczegóż by nie?

Ona w pokoju. On w kuchni.

On dotyka czajnika.

Pali papierosa..

GOTUJ SIĘ KURWO, GOTUJ.

WYPIJE I PÓJDZIE

W MROK.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Odciski (jedna z wielu wersji) - Marcin Świetlicki