Polska poezja

Wiersze po polsku



Sto sonetów o miłości – LXXXIV

I znowu, kochana, w sieciach dnia wygasają

Prace, koła, ogniska, rzężenia, pożegnania

I nocy oddajemy kołyszącą się pszenicę,

Którą południe zebrało ze światła i ziemi.

Tylko księżyc pośrodku swej nie tkniętej stronnicy

Podtrzymuje kolumny niebieskiego zalewu,

Mieszkanie nabiera powolności złota

I trudzą się, trudzą twe ręce przygotowując noc.

O kochana, o nocy, o kopuło zamknięta rzeką

Nieprzeniknionych wód w mroczności nieba,

Które ukazuje i pogrąża swoje burzliwe grona

Aż stajemy się tylko samotną, ciemną przestrzenią,

Kielichem, w który sypie się popiół niebieski,

Kroplą w pulsowaniu powolnej i długiej rzeki.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,00 out of 5)

Wiersz Sto sonetów o miłości – LXXXIV - Pablo Neruda