Biznesmen
Nie wie co to jest koniunkcja
I Prusa nie czytał,
Za to ma na ręku Rolex
I duży kapitał.
Jada drogo i wykwintnie,
Jeździ Mercedesem
I ma jak stodołę willę,
A przy willi – piesek,
Który zagryzł trójkę dzieci
I zjadł listonosza,
Lecz właściciel go wybronił,
Bo nie szczędził grosza,
Dla policji, dla sędziego,
I dla rodzin ofiar.
Jednym słowem dobry facet
I zwierzęta kocha.
Żonę próżną ma i piękną,
Czyli, jak należy,
Kościół wspiera hojną ręka,
Choć w Boga nie wierzy.
Jest prezesem kilku spółek
I w partii działaczem.
Jednym słowem gospodarny
I aktywny facet.
Czasem ktoś w gazetach pisze,
Że to kręt i oszust,
Lecz po burzy, czas na ciszę,
Dostał tyle głosów
Na wyborach, że gazety
Wszystko odwołały,
A on kupił je na kredyt.
Procent był tak mały,
Ze w zasadzie go nie było.
Z czasem banku zarząd
Cały kredyt mu umorzył.
Trzeba trzymać z władzą.
Teraz właśnie jest ministrem
I kradnie tak wiele,
Że niedługo, tylko patrzeć,
Jak będzie Premierem,
A jeżeli biedakowi
Noga się powinie,
Zajmie fotel w ambasadzie
Lub dom – w Wołominie.