Polska poezja

Wiersze po polsku



Męczeństwo Joanny według Dreyera

Co chwila ciemniej. Najpierw gasną lampy

Ciemność jest gęsta lecz faluje białym

Potem jest ciemność rozbitego Boga

Tłustawą plamą na szarym suficie.

Wynika ciemność kłamstw I znów wynika

Ciemność bez sensu. Ona już ujada

Siada na sercu i drapie łapami

Do tego dołka w którym tylko kości

Więc ciemność dymu to tylko kurtyna

Patrz mocny Boże mamy oto litość

Trzaskają klapy po napisie FIN

Salwa tysiąca zabitych obiadów


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz Męczeństwo Joanny według Dreyera - Stanisław Grochowiak