Polska poezja

Wiersze po polsku



Nekrotyk

Po ulicy idzie trup
stuka sobie stuk – stuk
(a czym stuka? Diabli wiedzą,
lecz nikomu nie powiedzą…)
A za trupem ekosfera
Zapierdala na rowerach

Najpierw jadą azotyny
białe wstążki, czarne miny
Potem siarczki i salenki
(Panie Boże oszczędź męki!)
Wreszcie liczne związki kadmu,
zanim spadną, to się nadmą.
(radioaktyw pomijamy,
trzeba raz powiedzieć: Amen!)
Taki morał stąd wynika:
Najpierw Polska, potem grdyka
najpierw śmierć, a potem życie
każdy łajdak płacze skrycie.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Nekrotyk - Wacław Mejbaum