Polska poezja

Wiersze po polsku



XLIII

Chcąc widzieć, oczy zamykam boleśnie;
Za dnia tonęły w zwykłej przeciętności,
Lecz kiedy usnę, widzę ciebie we śnie,
Gdy mrocznym blaskiem jaśniejesz w ciemności.
Ach, skoro cienie cień rozjaśnia lśnieniem,
Jak jasnym w jasny dzień będzie widokiem
Twa piękna postać, której jesteś cieniem,
Tak jaśniejącym przed uśpionym okiem!
Ileż by szczęścia oczy me zaznały,
Widząc twą piękność podczas dnia żywego,
Gdy martwą nocą cień niedoskonały
Tkwi w ślepych oczach ciężkiego snu mego!
Dzień będzie nocą, póki nie przybędziesz,
Noc dniem, gdy we śnie znów ze mną zasiędziesz.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz XLIII - William Shakespeare