Polska poezja

Wiersze po polsku



Jawność

Oto my, nadzy kochankowie,

Piękni dla siebie – a to dosyć –

Odziani tylko w listki powiek

Leżymy wśród głębokiej nocy.

Ale już wiedzą o nas, wiedzą

Te cztery kąty, ten piec piąty,

Domyślne cienie w krzesłach siedzą

I stół w milczeniu trwa znaczącym.

I wiedzą szklanki, czemu na dnie

Herbata stygnie nie dopita.

Swift już nadziei nie ma żadnej,

Nikt go tej nocy nie przeczyta.

A ptaki? Złudzeń nie miej wcale:

Wczoraj widziałam, jak na niebie

Pisały jawnie i zuchwale

To imię, którym wołam ciebie.

A drzewa? Powiedz mi, co znaczy

Ich szeptanina niestrudzona?

Mówisz: Wiatr chyba wiedzieć raczy.

A skąd się wiatr dowiedział o nas?

Wleciał przez okno nocny motyl

I kosmatymi skrzydełkami

Toczy przyloty i odloty,

Szumi uparcie ponad nami.

Może on widzi więcej od nas

Bystrością owadziego wzroku?

Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł,

Że nasze serca świecą w mroku.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Jawność - Wisława Szymborska