Mały Ptaszek
O drzewo rozłożyste jak drzewo rodzaju
nam ptakom przeznaczone na zielony dom
pod oddechem wstrzymanym wirujących sfer
pośród piasku i gliny pośród gliny i piasku
w środku pustyń do których miłujący wiatr
przynosi tylko suchy deszcz popiołów
Jakże mieszkać gdzie indziej niż na drzewie jedynym
gdy słychać gęste krople spadających pszczół
i szumi liści pełny dzban
ja mały ptaszek znam swe miejsce znam
przykuty do gałęzi chciałbym liściem być
najmniejszym listkiem który drży
– bo mówi mądry wąż który na drzewie mieszka
który drzewo oplata który drzewem rządzi
że zginie ten który opuści drzewo
od pragnienia i głodu ze strachu przed sobą
choćby swoją ucieczkę nazwał pięknie wolność
zaprawdę wam powiadam mówi mądry wąż
jeśli wy nie będziecie posłuszne jak liście
równie pokorne słabe i wiatrom powolne
zginiecie i zaginie wszelki po was ślad –
ja mały ptaszek znam swą wartość znam
nie jestem jak ów świerszcz co pod kamieniem siedzi
swobodny lekkomyślny bo ma tylko łuskę
która wkrótce zostanie – pusty pomnik po nim
a my mamy historie i ruiny gniazd
i domy bardzo mądrze wyłożone puchem
i szkołę śpiewu która jak ufamy
przetrwa gwiazd roje nieme i niemuzykalne
– gdy zginie ptak to zaraz w niebie dziura
przez którą sypie szary proch na zieleń ziemi –
*
ofiara skrzydeł naprzód boli
a z tego bólu można śpiewać
potem się kocha nieruchomość
i strach dyktuje słowo pieśni
tą pieśnią oddalając wyrok
posłuszni instynktowi życia
na dnie skrywamy iskrę buntu
kiedy chwalimy słodką przemoc
przez wąskie gardło długie ody
od tego pewnie gardło pęka
i pęka serce gdy za blisko
przybliży oczy nieruchome
ty co pod drzewem czytasz książkę
pośród ludzi jesteś ptakiem
tobie to pióro – jeśli możesz
elegię napisz na mój zgon
pióro zachowaj w nim kolory
strachu miłości i rozpaczy
może napiszesz nim poemat
o doli ptaków w srogich czasach