Polska poezja

Wiersze po polsku



Śmierć pospolita

Tadeuszowi Żebrowskiemu

Czym była naprzód nasza śmierć:

Bezradne białe mrówcze jaje

Zgubione w lesie młodym lesie

Pod dębem płuc przy jamie serca

Przez które potok rwie i huczy

I bije źródło – piją usta

Małe bezważkie białe płynie

Do środka pada na dno piersi

Wewnętrzny dotyk cofa czułki

Gaśnie latarka świadomości

Wzrok się odwraca i słuch głuchnie

Niesiesz mi w palcach prześwietlonych

Świecę miłości płacze wosk

Sztywnieje płomień gdy pod skórę

Świeca zanurza się jak nóż

I bije w żebra ślepy dziób

By nieśmiertelność dać na moment

Jeśli odwrócisz wzrok od szafy

Od lustra świecy śpiącej głowy

I naprowadzisz na aortę

Zobaczysz pracę na dnie serca

Małe bezważkie białe teraz

Rozrywa kokon i jest pszczoła

Znam dobrze dotyk sześciu nóg

Gdy wspina się po miód i znam

Ukłucie nagłe kiedy śpi

I marzy jej się inny kwiat

Niż lepki kwiat na żył łodydze

Nie los nie piorun ale owad

Dosięgnie jak sosnową igłę

Poniesie w szczypcach chitynowych

– ul serca pusty


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,00 out of 5)

Wiersz Śmierć pospolita - Zbigniew Herbert
«