Polska poezja

Wiersze po polsku



Róg Świętojańskiej

Zdarza mi się kupować kwiaty.

Pod filarami, naprzeciw reklamy

Lekarskiej spółdzielni kwiaciarka

(niska wzrostem kobieta w średnim wieku)

W kolorowej chuście na głowie

Wychwala delikatne płatki wonne

Wiosennym słońcem nawet w zimową śnieżycę.

Ubrana odpowiednio; w pstrokaty fartuch latem

Waciany kaftan zimą, bezrękawnik wiosną

Długą spódnicę i kamasze jesienią,

Wdzięcznie podcina końcówki łodyg

Zardzewiałymi nożyczkami.

„To utrwala i wydłuża kolor zapachu”

Mówi – demonstrując koronkę uśmiechu.

Ale od pewnego czasu pod filarami

Nie stoją słoiki po ogórkach

W których pyszniły się arcydzieła płatków róż.

Mam kłopot z decyzją kogo spytać?

Pracowników spółdzielni Lekarskiej,

Strażników miejskich…

A może kogoś z Urzędu Skarbowego…

Wracaj na swoje… Kwiaciarko

Jesteś jak orzeźwiający wiatr spod

Kamiennej Góry, od Bałtyku.

Gdynia marzec 2011


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Róg Świętojańskiej - Zbigniew Jabłoński