Do… (Szacowny starcze, iskierko ostatnia…)
Szacowny starcze, iskierko ostatnia
Dawnej Polaków ochoty!
Płaczesz, ojczyzna, niegdyś zbyt dostatnia
W skarby, oręże i cnoty,
Dziś zubożała: podłych duchów matnia,
Upłynął ojców wiek złoty.
W odrodnym płodzie pełzną i nadzieje,
Gwałt, co ją zniszczył, jeszcze się z niej śmieje.
Nietrwałość ludzkiej roboty znamieniem,
Moment ją stawia i psuje,
Idą w łup czasu za dzielnym wzruszeniem
I gmach, i ten, co buduje.
I dąb stoletnim niemocen korzeniem,
Przyjdzie grom, z ozdób wyzuje.
Pył śmiertelności na piętno poddaństwa
Przysypał wiecznie rycerze i państwa.
Grozi wiek przyszły gmachom wyniesionym,
Łupy wspaniałe przyswoi,
Przestanie jednak być niezwyciężonym,
Gdy się na cnotę uzbroi.
Na fundamencie wsparta niewzruszonym,
Mocy się jego nie boi.