Kości
Pobielały nasze kości
W niewesołej głębokości;
Czarna ziemia je wyłania
Dla przyszłego zmartwychwstania.
„Powiedz ty mi, kości biała,
Kto cię więził w mrokach ciała,
Kto swój los na tobie wspierał,
Kiedy żył i jak umierał?”
„Jestem czaszką pięknej panny,
Bladej panny, donny Anny,
Którą w lesie w chłodny ranek
Zamordował jej kochanek.”
„Czy kochanka go zdradzała,
Powiedz, powiedz, czaszko biała?”
„Była wierna jak ten pierścień,
Który dała mu na szczęście.”
„Niechaj Bóg ich dusze chroni!
Jam jest kością jego dłoni.
Owej dłoni, czaszko biała,
Która tobie cios zadała.
Oto nóż zdławiony w pięści,
Oto palec, oto pierścień,
Złoty pierścień Don Juana…
Wybacz, wybacz, ukochana!”
Pobielały nasze kości
W niewesołej głębokości;
Ciało cierpi i rozpacza,
Kość bieleje i przebacza,
Czarna ziemia ją wyłania
Dla przyszłego zmartwychwstania.