Pełnym głosem
Pełnym głosem
Nie jestem prochem! Lampa niech świadczy za mnie,
Lampa i światło dnia.
Śmierć udaje grozę. Wirzy się, miota nieustannie.
Wirzy się w wiatr,
Śmierć, łono niepłodne. To Ona się zmienia
W swą postać najpierwszą znowu,
To ona przekrzyczeć chce głos, tak obcy jej brzmieniu,
To ona z bojaźnią się kładzie do grobu.
Ogrody poumierały. Jest zimno. Z ich dłoni
Spijam dech jadu – pali jak gorzałka.
O Boże, Boże, słysz, przez to rozbijanie
Nie będzie dobra piszczałka!
– Tłum. T. M. Larczyński –
Na plný hlas
Já nejsem prach! Lampa ať za mne svědčí,
Lampa a světlo dne.
Povětřím víří smrt. Předstírá nebezpečí.
Smrt, lůno neplodné,
Víří a zmítá se. To Ona obrací se
V svou prvou podobu,
To ona překřičet chce hlas, jenž zní jí cize,
To ona s úděsem se klade do hrobu.
Zahrady pomřely. Je zima. Z jejích dlaní
Dech jedu upíjím. Pálí jak kořalka.
Ó Bože, Bože, slyš, přes všechno otloukání
Nebudu dobrá píšťalka!