Polska poezja

Wiersze po polsku



SAM

U dna ostrego krzyku

nic się nie jawi

brudna skrwawiona stopa na chodniku

plot afisz

drzewa szeregami bojowo

chcą śpiewać ramionami nad głową

ziemia w kamieniach płowych nie może się uśmiechać

a gdzieś

chociaż nici pajęcze na strzechach

płatki lecą pod zorzę

świtem

wiatrak ręce ogromne rozłożył

nad żytem

chociaż rola wędruje bruzdami wzdłuż

od horyzontu do horyzontu

od zórz do zórz

nie ma spokoju

pokoju mój z zegarem

przyjacielu z zacisznym objęciem ścian

ty nawet wietrze stary

na ulicach mnie zdradzasz gdziem sam

ach nie noc jedwabi żałobnych

nie burza nad pustki żywiołem

nie sen

słowami czerwonymi

strunami czerwonymi

za rozpalonym czołem

ciemny tors mostu nad ciszą

wszędzie czerwienie kołem

płomienie wisząc

w mętnym strumieniu sekund

grożą

powodzią wieków

straszniej niż noc

straszniej niż burza

niż sen


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz SAM - Józef Czechowicz