Na cześć (dziś ku pamięci) Adama Asnyka w dniu Jubileuszu dnia 14 grudnia 1896 r
Mistrzu! Niech żyje Twoja lutnia złota,
Na której struny światłem tęczy skrzą;
Niech żyje cudna Twej myśli robota,
Promieniejąca wyobraźni grą;
Niech żyje moc Twa, co złamanym siłom
Każe iść naprzód! Naprzód – i na wyłom.
Niech zyje duch wój, co posród odmętu,
Wśród fal zwichrzonych przez zagładny prąd,
Jest jak latarnia morska dla okrętu
Drogę do lądu wieszcząca – i ląd…
Żyj!… woła naród, któremuś w ofierze,
Poeta, zycie swe niósł, jak rycerze!
Żołnierz rozpaczny i smętny wygnaniec
Z milionem bólów wcielonych w Twój ból:
Tyś był ” jak kamień rzucony na szaniec”,
Ani zeszedłeś kiedy krokiem z pól,
Gdzieś stanął, dumny i mężny chorąży –
Patrz! oto zastęp młodych do Cię dąży!…
W Twych ustach, w których dźwięczy szept kochanki
I szmer powiewny cyprysów, gdy chcesz:
Grzmi piorun, kiedy na forteczne blanki
Idziesz, wódz hufca i obrońca leż,
A w ręce Twojej lutnia się zamienia
W miecz z kutej stali i w rózgę z płomienia!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Więc „niechaj żywi nie tracą nadziei” –
Wołasz – i trwogi precz odpędzą chłód!
Niech w eopk zmiennej wieczyście kolei,
Jaki czas niesie, podejmują trud!
I naprzód idziesz, syn i spadkobierca
Ogromnej duszy i wielkiego serca.
Temu tłumowi, tym „zjadaczom chleba”,
Ty, kołysany przez piór orlich szum,
Gdzieś, spod słońcami huczącego nieba,
Nigdyś nie krzyknął pogardliwie: tłum!
Aniś się z gniewem odwrócił od cieśni
Dusz i serc tłumu – „królewski syn pieśni”.
A jeśli kiedy rzucisz mu z wyżyny
Goryczy słowo i szyderczy smiech:
To, bo Cię bolą jego nędzne czyny,
To, bo chcesz karcić jego błąd i grzech,
To, bo w tym wielkim i skłębionym tłumie
Nikt czuć rycersko nie chce i nie umie!
Jesteś!…A przecież woja myśl skrzydlata
Ma swój kraj pełen ogrodów i łąk,
Ma swe przestrzenie nieziemskiego świata
I swoich marzeń nadobłocznych krąg
I pójść by mogła, daleko od boju,
Spoczywać w sławy szerokiej spokoju.
Ale Ty, granic ojczystych obrońca
I sprawiedliwych haseł wierny druh:
Ze stanowiska nie schodzisz do końca,
A Twój wysoki i promienny duch
Do końca świecić będzie nad głębiami,
Wypełnionymi krwią, potem i łzami…
Mistrzu! Te laury, co Twą głowę wieńczą,
Te – nie uwiędna nigdy! Z Twoich słów,
Tętniących męstwem i mocą młodzieńczą,
Przyszłych pokoleń wychowa się huf –
I Ciebie, wielki poeto, powoła
Do narodowych pamiątek kościoła….