Pustelnik
Ja pustelnik ciszy
mamroczę w półśnie twoje imię
pusta klatka z której wyfrunął ptak
rosną kolce twojego milczenia i bolą
Zaciągam się do armii mroków
której rytmiczny krok wybija noc
ślepe światło gwiazd gaśnie
a pyłek księżyca spada na powiekę
która zwisa jak odcięta ręka
I skradają się halucynacje
Siostra śmierć przecieka
przez żyły do moich oczu
A u wezgłowia świtu staje zjawa
i otwiera usta
Widma są moimi
braćmi