Młoda mężatka
O dziesiątej rano młoda mężatka
Krząta się w szlafroku, niewidoczna
Zza drewnianych ścian mężowskiego domu.
Przejeżdżam obok, sam jeden w aucie.
A jednak zbliża się do krawężnika, żeby
Przywołać rozwoziciela lodu czy ryb, i stoi
Nieśmiała, bez gorsetu pod szlafrokiem, zatykając
Za ucho zbłąkane pasemka włosów, a ja porównuję ją
Do opadłego liścia.
Bezszelestne opony samochodu
Kruszą potrzaskujące lekko
Uschłe liście, gdy przejeżdżam obok
Ze skinieniem głowy i uśmiechem.
Przełożył Stanisław Barańczak