Pięćdziesięciu
Październikowy mrok, jak kat, nad śpiącym miastem groźnie stanął, wśród pustych ulic świszcze wiatr, stukają buty SS-manów i jak bredzenie […]
Październikowy mrok, jak kat, nad śpiącym miastem groźnie stanął, wśród pustych ulic świszcze wiatr, stukają buty SS-manów i jak bredzenie […]
Tam, gdzie pod żaglem polarnym płynie Daleki Wschód, gdzie jak w słonecznej banderze, morze i niebo się łączy, wylękłą Jokohamę […]
Jeszcze jedna noc przepłakana, jeszcze się myśli gonią, to dla niej – moja kochana – to biegną me myśli po […]
Obudziłem się koło czwartej i doszedłem do wniosku, że życie jest diabła warte, a trzeba żyć, po prostu. Dla świętego […]
Ten walet schnie z miłości, a ty go dręczysz wzgardą, dwa serca wyrwał z piersi i przekuł halabardą. Żołędny król […]
Napłynęła na mnie fala miłosna, jak powódź, co lody znosi. Ty nie jesteś już taka młoda, ale jak wiosna, i […]
Bezlitośnie mijają dni, miesiące, lata… Może się tylko śni inna część świata, może to jedna ze złud, co mnie uśmierca: […]
Król Zygmunt Trzeci to był kiepski król, ale ja kocham Kolumnę… (Tu wierszopis się zastanawia: rym – król, ból, ale […]
Przeczytałem książkę Marii płacząc i wyjąc. Tak piszą tylko umarli, żyjąc. Ja nie bylem wcale w Oświęcimiu, ale go umiem […]
Życie jest diabła warte poza Szopenem, Mozartem; poza Słowackim i Mickiewiczem jest w ogóle niczem. Ja nie, żeby pisać Sonety, […]
„O nie, nie śpiewać tym, co klaszczą, i nie iść tam, gdzie spieszą tłumnie, lecz pieśnią ważyć się, jak jastrząb, […]
Idę sobie zamaszyście i opada ze mnie życie jak jesienne liście. Jakie liście? – dębu, brzozy, topoli, ale to boli. […]
„Ankę to ja bym do Wisły!…” „Co robisz, tato?!” „Bez litości i bez namysłu za to, że ty mi każesz […]
Nie, nie musi to być, żebym wiersz napisał, pierw musi wiersz we mnie żyć, żebym go wykołysał, żeby nad nim […]
Nie wiedziałem, że radość jest tuż – ręką sięgnąć, nie wiedziałem, że teraz, że już przyjdzie do mnie piękno, że […]