Polska poezja

Wiersze po polsku



Zimowy ogród

Jak liście opadały powieki kruszyła się czułość spojrzeń
drżały pod ziemią jeszcze zduszone gardła źródeł
na koniec zamilkł głos ptaka ostatnia szczelina w kamieniu
i wśród najniższych roślin niepokój zmarł jak jaszczurka

pionowe linie drzew na horyzontów wadze
ukośny promień padł na zatrzymaną ziemię
Okno zamknięte jest Stanął zimowy ogród
Oczy wilgotne są i mały przy ustach obłok

– jaki to pasterz wyprowadził drzewa Kto grał
tak aby wszystko pogodzić rękę gałąź i niebo
formirtgę pewną jak ramiona zmarłej
północny niesie Orfeusz

tupot anielskich ponad głową stóp
jak łuska skrzydeł leci śnieg
cisza jest linią doskonałą która
porówna ziemię z gwiazdozbiorem Waga

zimowym sadom pąki spojrzeń – niech miłość nas już nie kaleczy
okrutnym losom włosów garść – niech spala się w powietrzu czystym


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Zimowy ogród - Zbigniew Herbert