Polska poezja

Wiersze po polsku



Spacer

O wierzch powozu zahaczyłam piórem.

W oczy spojrzałam mu – i serce drgnęło,

Przejęte nagle jakimś dziwnym bólem,

Chociaż nieszczęścia przyczyn nie pojęło.

Pod stropem nieba i chmur skłębionych

Wieczór żałością skuty cichą.

I niby tuszem nakreślony

Buloński Lasek ze starych sztychów.

Benzyny woń i bzu aromat,

Spokój, co czujną drga udręką…

On znowu dotknął moich kolan

Prawie nieczułą, obcą ręką.

1913, maj.

Tłum. Wanda Grodzieńska


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz Spacer - Achmatowa Anna