Róża
Czym purpurowe maki
Na ciemną rzucał drogę
Sen miałem. Ale jaki?
Przypomnieć już nie mogę
Twojeż to były usta
Mojeż to były dłonie.
Głąb sadu mego pusta
We wrotach – księżyc płonie
Dni się za dniami dłużą
Noce – w jeziorach witam
Kiedy ty kwitniesz różo?
“Ja nigdy nie zakwitam…”
“Ja nigdy nie zakwitam!”
Twojże to głos. O! Różo!
Słowa po słowach chwytam
Dni się za dniami dłużą.