A przecie mi żal
co było nie wróci
szaty rozdzierać by próżno
cóż każda epoka ma własny porządek i ład
a przecie mi żal
że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin
tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniach z nim wpadł x2
dziś już nie musimy
piechotą się wlec na spotkanie
i tyle jest hałs i rakiety unoszą nas w dal
a przecie mi żal
że po Moskwie nie suną już sanie
i nie ma już sań
i nie będzie już nigdy a żal x2
pozdrawiam i wielbię
mój wiek, mego stwórcę i mistrza
pojętny mój wiek
zdolny wiek mój chcę cenić i czcić
a przecie mi żal
że jak dawniej nam śnią się bożyszcza
i jakoś tak jest
że gotowiśmy czołem im bić x2
no cóż nie na darmo
zwycięstwem nasz szlak się uświetnił
i wszystko już jest
cicha przystań, non iron i wikt
a przecie mi żal
że nad naszym zwycięstwem niejednym
górują sokoły na których nie stoi już nikt x2
co było nie wróci
wychodzę wieczorem na spacer
i nagle spojrzałem
na Arbat i ah co za gość
rżą konie u sań
Aleksander Siergiejcz, przechadza się
ah głowę bym dał
że już jutro wydarzy się coś x2