Polska poezja

Wiersze po polsku



„Trucizna”

Wino nadaje klitek ubogich lichocie
Przepych własnej purpury
I jak czarodziej wznosi bajeczne marmury
W swoich oparów złocie,
Niczym smugi słoneczne, co strzelą zza chmury.

Opium nam wyolbrzymia to, co nie ma miary,
Bezgraniczność wydłuża,
Pogłębia bezdnię czasu, w rozkoszy nas nurza,
Sączy posępne czary,
Którymi nad pojemność wypełnia się dusza.

Lecz zdradliwszą truciznę kryją twe zielone
Oczy, o moja miła,
Gdzie moja drżąca dusza się na wspak odbiła,
A moje sny spragnione
Piją z tych gorzkich źródeł, gdzie drzemie zła siła.

Ale jeszcze mocniejsze jest straszne działanie
Twojej piekącej śliny,
Co odbiera mej duszy wszelki posmak winy
I grążąc ją w otchłanie
Ciska na wpół omdlałą do stóp Prozerpiny.

tłum. Maria Leśniewska


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,00 out of 5)

Wiersz „Trucizna” - Charles Baudelaire