Chryste, bądź dla nas jak Tomasz niewierny
Chryste, bądź dla nas jak Tomasz niewierny
Taki ciekawy i niemiłosierny
Dotknij naszego boku, spróbuj go otworzyć
I na krwi ciepłej palce swe położyć
Spróbuj domacać się czy myśmy żywi
Czy już pomarli dawno – nieprawdziwi?
Zechciej doszukać się chociażby drgnienia
Półmyśli, półpragnienia – najmniejszego cienia
Co własne w nas zostało…
Co się nie poddało…
Co nie zmieniło się w kamień kamienia.
